Lans Armostrong to historia Amerykańskiego kolarstwa, mistrz świata, siedmiokrotny zwycięzca Tour De France. Zdawałoby się sportowiec idealny. Jednak po wieloletniej karierze i podejrzeniach o zażywanie środków dopingujących przyznał się w wywiadzie dla Oprah Winfrey, że przez większość kariery sportowej oszukiwał rywali, działaczy i kibiców. Zgromadził niesamowity majątek, zyskał ogromną sławę, każdy marzył by zrobić z nim sobie zdjęcie i w jednej chwili wszystko prysło jak bańka mydlana.
Posłużyłem się przykładem tego sportowca, bo sam jestem wyczynowym sportowcem i wiem, czym jest rywalizacja. Rozumiem chęć zwycięstwa. W biznesie jest jak w sporcie, każdy chce wygrać. Problem w tym, że większość chce wygrać za wszelką cenę, używając nieuczciwych sztuczek.
Przez te 13 lat, odkąd zetknąłem się z branżą tekstylną, miałem do czynienia z wieloma tego typu przypadkami. Oto pierwsze z brzegu przykłady:
– podrabianie najlepiej sprzedających się modeli konkurencji i obniżanie ich ceny;
– wykradanie pomysłów konkurencji pod pozorem spotkania w celu zakupu;
– podawanie nieprawdziwych informacji na temat składu i pochodzenia produktu…
Mógłbym tak pisać w nieskończoność. Liczy się sprzedaż, obrót, zanika gdzieś to co najważniejsze. Uczciwość. Produkty są sztucznie „ nadmuchane”, rzuca się wiele sloganów i haseł, za to brakuje jasnego przekazu i dowodów popierających twierdzenia producentów.
Biorę dzisiaj pod lupę pościel i prześcieradła, bo jest to grupa produktów, która, nie wiadomo z jakich powodów, została wyjątkowo nonszalancko potraktowana na naszym rynku.
Czym zatem klient powinien się kierować dokonując zakupu w wierze, że nabywa coś wartościowego?
Pierwsza, najważniejsza informacja to gęstość tkania, czyli z języka angielskiego „thread count”. Oznacza to ilość tkanych nici poprzecznie i poziomo na cal. Na przykład gęstość tkania 300tc. Oznacza to, że nici poprzecznych jest 150 i poziomych 150. Na rynku Amerykańskim bez takiej informacji żaden producent pościeli nie sprzeda! U nas o dziwo nikt nie podaje do wiadomości tego kluczowego faktu. Co więcej, jakby zapytać o to przedstawiciela handlowego, często staje jak wryty, bo po prostu tego nie wie.
Dlaczego?
A dlatego, że producent dobrze wie, że realia naszego rynku pościeli mieszczą się w najniższych standardach światowych. W najlepszym wypadku więc podają po prostu gramaturę, a nie splot.
Przykład: po prześcieradło na rynku amerykańskim o gęstości splotu poniżej 200tc sięgają zakłady karne i wojsko. Klient szukający produktu bardzo dobrej jakości szuka produktu powyżej 400tc.
Tak jest wygodniej. Jak powiedzieć klientowi, że właśnie kupuje luksusowy produkt za 200 zł ze splotem 200tc? Sploty i ich gęstość są bardzo ważne, by dostosować produkt do wymagań klienta. Jeżeli klient ma bardzo wrażliwą skórę, do tego skłonną do alergii, powinien otrzymać w ofercie produkt o gęstości splotów powyżej 500tc. Jeżeli szuka pościeli, która będzie przyjemnie chłodzić, gęstość pościeli nie powinna schodzić poniżej 400tc.
Druga bardzo ważna informacja to skład, a tak po prawdzie, to skład gatunkowy. Z reguły na opakowaniu mamy informację : 100% bawełna. OK. Mamy produkt bawełniany, a na stronie sklepu często jeszcze przeczytamy, że bawełna jest „bardzo wysokiej jakości”. Problem w tym, że rodzaje bawełny są przeróżne i dobrze by było znaleźć argumenty na poparcie tezy, że bawełnę naprawdę znamionuje wysoka jakość. Rzeczywistość jest taka, że rodzaje bawełny wysokiej jakości to te, które mają najdłuższe włókna czyli:
– Bawełna Pima;
– Bawełna Egipska (Giza);
– Bawełna Supima.
Jeżeli produkt utkano z „bardzo wysokiej jakości bawełny”, de facto powinna być to jedna z tych trzech wymienionych powyżej. A zarazem musi być zawarta o tym informacja na opakowaniu wraz z certyfikowanym znakiem towarowym! Jeżeli tak się nie dzieje to skąd mamy mieć pewność, że informacje od sprzedawcy są prawdziwe?
Klient szukający wysokiej jakości pościeli, która będzie mu służyła przez lata powinien otrzymać w ofercie pościel gęsto tkaną w przedziale powyżej 400tc z informacją jakiego rodzaju bawełna została użyta przy jej tkaniu. Dodatkowo powinna zostać oznakowana odpowiednimi certyfikatami.
W większości wypadków niestety wysoka jest tylko cena, a “doping” działa przez jakiś czas, z kolei możemy być pewni, że rzeczywistość i tak zweryfikuje prawdę.
W telewizji jest taki program, w którym produkty (z reguły spożywcze) rozbierane są na czynniki pierwsze. Tak, trzeba kupować: świadomie i nie tylko to co jemy, ale też to czym się wycieramy, czy w czym śpimy. Przecież te produkty maja bezpośredni kontakt z naszą skórą, o którą zawsze trzeba dbać.
Kupujcie świadomie, bo najlepsze produkty… to lepsze życie.