New collection of Opulence bathrobes  View

Free shipping starting at 250 PLN

Egyptian Opulence 6

Downsizing

Dawno już nie pisałem nic na naszym blogu. Pracy jest dużo a doba jakby zbyt krótka. Sytuacja, z którą od jakiegoś czasu mamy do czynienia, zmobilizowała mnie by w końcu się do tego zabrać. Muszę przyznać, że czasami wychodzę z siebie. A najlepszym sposobem radzenia sobie z takimi emocjami jest podzielenie się z drugą osobą tym, co nie daje spokoju.

Ja podzielę się tym z wami.

Słowo „inflacja” zagościło w naszym życiu codziennym i jest odmieniane przez wszystkie formy , czasy, a głównie procenty. Kiedyś najwięcej procent mieliśmy w spirytusie, teraz będziemy mieli w inflacji. Generalnie co nie włączę telewizora, słyszę nowe prognozy i z reguły są coraz wyższe. No, chyba że są to wystąpienia naszego jastrzębia finansjery, który jako jedyny potrafi mnie uspokoić.

Co by nie mówić inflacja jest i to duża. Czujemy to głównie robiąc codzienne zakupy, wszystko drożeje. Na szczęście są wielkie koncerny, supermarkety, które nas od niej uchronią. Tak przynajmniej próbują to przedstawić w reklamach powtarzanych, jak mantrę, kilkaset razy na dobę.

Jak dobrze, że ci panowie w garniturach z wielbłądziej wełny szytych na miarę, zarządzający tymi gigantycznymi przedsiębiorstwami, postanowili ulżyć nam w tych trudnych czasach i wzięli na barki część dodatkowych kosztów, jakie muszą ponieść. Oczywiście piszę to z sarkazmem.

Musicie zapamiętać jedną rzecz. Dla tych firm zawsze 2+2 musi równać się 5. Hasło reklamowe „Pomagamy w czasach inflacji” ma na celu stworzyć w naszych umysłach wizerunek tych sieci, jako dobrego bogatego wujka, który ma już tyle, że podzieli się z nami tym, co ma, bo nam jest coraz ciężej.

Co naprawdę oznacza ta pomoc? A no oznacza z reguły podniesienie ceny o 40%, aby później obciąć ją o 15%, albo żebyś zamiast kostki masła o wadze 500 gramów kupił wyglądającą tak samo, ale ważącą już 350 gr. Stosując ten przykład w moim biznesie, znany supermarket jeszcze w zeszłym roku sprzedawał ręczniki w gramaturze 500 gsm a teraz dokładnie te same ręczniki mają gramaturę 350 gsm.

Fachowo to zjawisko nazywa się „downsizing” i na ten moment jest już wszechobecne w każdej branży sprzedażowej.

Podczas mojej ostatniej wizyty u naszych zachodnich sąsiadów, zgodnie z tradycją, postanowiłem odwiedzić jeden z dużych sklepów z wyposażeniem domu. Oczywiście głównie przyglądałem się ręcznikom niemieckich marek premium. Moje spostrzeżenie było następujące: marki premium tną koszty schodząc znacząco z gramatur produktu i oszczędzają na jego metkowaniu. Te ręczniki poza dobrym wykończeniem i oczywiście odpowiednim logo producenta, nie posiadają już absolutnie nic, co uzasadniałoby tak wysokie ceny. Podobnie sytuacja ma się z pościelami, materiały są coraz cieńsze i szyte nićmi o coraz niższym indeksie numerycznym (grubość nici). Oczywiście wszystko można ubrać w ładne wyjaśnienie tego zjawiska że np. „nasza pościel jest bardzo delikatna w dotyku” – tak jest bo jest po prostu cienka.

Wracając do moich spostrzeżeń z niemieckiego sklepu, w tamtej chwili przypomniała mi się moja wizyta podczas ostatnich targów we Frankfurcie. Spotkałem się wówczas z właścicielem fabryki, która aktualnie szyje dla nas najnowsze ręczniki (Egyptian Opulene 600 gsm). Głównie to przypomniał mi się wyraz jego twarzy, gdy na mnie spoglądał i nasza rozmowa wynikająca z tego faktu. Za każdym razem kiedy mówiłem mu jak produkt ma zostać wykonany, patrzył na mnie jak na wariata. W końcu nie wytrzymałem i spytałem czy wszystko w porządku, czy coś mam na twarzy? Facet roześmiał się i powiedział, „Marcin, w tych czasach nikt już nie robi takich ręczników, każdy oszczędza na gramaturze i wykończeniu jak tylko się da. Każdy mój klient mówi, daj mi coś dobrego ale taniego!! Ale tak się nie da, więc dostają coś przyzwoitego”.

No właśnie tutaj jest pies pogrzebany, w obecnych czasach jakość premium została zastąpiona jakością przyzwoitą, a niska jakość została zastąpiona jakością śmieciową niestety.

Ale dalej wmawia nam się, że nic się nie zmieniło, wszystko jest po staremu, pomagamy w inflacji i nie robimy podwyżek.

Może ja się nie znam na biznesie, może jestem obłąkany i rzeczywiście powonieniem szukać oszczędności jak inni, w końcu to są mądrzy ludzie, którzy zarządzają biznesami wartymi miliony.

Oni oszczędzają, a ja chcę ulepszyć, jest dobrze, ale mam jeszcze zastrzeżenia, chcę mieć idealne, chcę mieć ręczniki najlepsze na globie, chcę żeby najlepszy ręcznik był dziełem polskiej marki.

I tutaj dochodzę do sedna. Zadzwonił do mnie ostatnio mój agent, którego firma robi nam inspekcję jakościową towaru przed obiorem z fabryki. Powiedział, że przy okazji ostatnich targów w USA, fabryka szyjąca nasze pościele i prześcieradła, zaprezentowała produkty naszej marki. Wiecie dlaczego? Bo mamy najlepszą jakość jaką kiedykolwiek szyli. Wszyscy klienci odwiedzający ich stoisko twierdzili, że są to produkty przeznaczone na rynek szwajcarski lub niemiecki. A gdy usłyszeli, „nie to robią Polacy”, każdy robił oczy jak prezes Glapiński, gdy widzi, że kolejne jego prognozy trafia szlag. Po prostu nie mogli w to uwierzyć.

Tak, Polska marka, dla Polskich klientów, robi najlepszą jakość i dalej będziemy ją robić.

Bo to jest pasja, która zawsze będzie wygrywała z chęcią łatwego i szybkiego zysku.

Po co to piszę? Po to żeby was zapewnić że naszych produktów downsizing nigdy nie będzie dotyczył.

Zawsze będę ulepszać moje produkty.

Chcę żeby każdy z Was po ciężkim dniu, wycierając się naszym ręcznikiem po wieczornym prysznicu i kładąc się w naszą pościel, zamykając swoje zmęczone oczy powiedział „ nareszcie…”

Pozdrawiam serdecznie

Marcin Rejniak


Leave a Comment

0
    0
    Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu
      Calculate Shipping
      Apply Coupon